Jeśli miałabym opisywać wszystko w najdrobniejszych szczegółach to z postu zrobiłaby się zapewne nowela. Postaram się więc zebrać wszystko w stosunkowo "krótki" wpis.
Ogród, czyli to co często dla publiki jest powodem do zachwytów, a dla właścicieli niezłym wyczynem. W moim przypadku odkąd pamiętam ogrodem zajmowali się dziadkowie. Były drzewka owocowe, kwiaty, warzywa. Kiedy ich zabrakło ogród poszedł w zapomnienie. Po kilku podejściach do jakiejś w miarę sensownej jego organizacji w większości miejsc zagościła trawa (koszona okazjonalnie) i choinki (podlewane od święta, chyba, że deszcze sprzyjały). Nie dziwiło mnie to, bo sama miałam problem ze znalezieniem czasu na jakiekolwiek prace porządkowe.
Urlop macierzyński, potem wychowawczy to nowa szansa dla ... ogrodu. Kilka wizyt w galeriach w sieci i sklepach ogrodniczych zaowocowało tym co zaraz zaprezentuje. To dopiero pierwszy efekt przemian ogrodowych ale skoro przechodnie zatrzymują się przy naszym domu na dłużej i nie widać już chwastów to najprawdopodobniej jest już na czym oko zawiesić. :)
Pod pierwsze łopaty poszła część między domem a chodnikiem, nazywana przez nas "pod oknami". Mąż zasadził się na choinki, które dziwnie rosły i zasłaniały prawie całe okna. Były dwie. Pożegnaliśmy je bez większych perturbacji. Niskie iglaki i żółtawe drzewka (niestety nie znam jeszcze ich właściwych nazw) poddane zostały zabiegom fryzjerskim. Cały teren został odchwaszczony i przekopany. Zakupiliśmy nowe drzewka iglaste, które zamieszkały w specjalnie wydzielonych miejscach w towarzystwie kory. Pozwolę tu sobie na małą reklamę i polecę szkółkę krzewów ozdobnych z której pochodzą nasze iglaste nabytki. Wybór ogromnie duży, fachowa i szalenie sympatyczna obsługa, a do tego dobre ceny i przede wszystkim jakość zakupionych produktów.
Wracając do projektu ... Na całej ziemi rozłożyliśmy agrowłókninę, której zadaniem jest przepuszczanie wody i powietrza, i zatrzymywanie chwastów. Z perspektywy czasu mogę przyznać, iż w 80% spełnia ona swoją rolę. Te 20% to chwasty, które zawsze gdzieś znajdą ujście ale ich ilość i lekkość usuwania sprawiają, iż pracy jest na 10 minut raz w tygodniu. Agrowłóknina schowana została pod stosem kamyków. Jeśli mnie pamięć nie myli to zmieściło się tam około 20 worków po 20kg każdy. Powstała też alejka z płytek drewnopodobnych. Cały projekt to czas około 2 tygodni (średnio 2-3h dziennie) z przerwami na deszczowe bądź upalne dni. Wizualizacja, z której jesteśmy dumni poniżej.
Wracając do projektu ... Na całej ziemi rozłożyliśmy agrowłókninę, której zadaniem jest przepuszczanie wody i powietrza, i zatrzymywanie chwastów. Z perspektywy czasu mogę przyznać, iż w 80% spełnia ona swoją rolę. Te 20% to chwasty, które zawsze gdzieś znajdą ujście ale ich ilość i lekkość usuwania sprawiają, iż pracy jest na 10 minut raz w tygodniu. Agrowłóknina schowana została pod stosem kamyków. Jeśli mnie pamięć nie myli to zmieściło się tam około 20 worków po 20kg każdy. Powstała też alejka z płytek drewnopodobnych. Cały projekt to czas około 2 tygodni (średnio 2-3h dziennie) z przerwami na deszczowe bądź upalne dni. Wizualizacja, z której jesteśmy dumni poniżej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz